przejechane na razie 100km i postoj, kierunek - Belgrad! slonce pali nosy sie pieka, chyba KWB-konserwy tego nie zniosa, co bedziemy jedli? wlasnie zostalo 50km do granicy z Serbia:) tam sie zaczyna przygoda. Do tej pory angielski i niemiecki wystarczaly i niegdzie ie bylo problemu- wszyscy tutaj mowia w stopniu komunikatywnym w jednym z tych jezykow. Jedyne nie do ogrniecia to te ogromne tysiace forintow wydawanych na kazdym kroku- obiad 2000Ft brzmi niesamowice, nocleg 3500Ft, woda mineralna 100Ft, dwa lody Magnum na stacji benzynowej 1100FT a litr benzyny 390Ft - to juz ciezkie miliony zaraz beda:) ps. Zanudze sie z Lukaszem na smierc -Madzia:P
|
Prom przez Balaton Tihany- Sofiok |
|
McDonald z ktorego pisalam (Baja, Wegry) |
Panie szofer gazu, panie szofer gazu, bo ... :D
OdpowiedzUsuń